...2009 rok
Obudziłam się w środku nocy. Zlana potem z przyśpieszonym
oddechem. Roztrzęsiona. Przerażona. Demony przeszłości jak zwykle, jak zwykle,
każdej nocy penetrowały mój mózg. Nie dawały mi zapomnieć skąd jestem. Nie
dawały mi spać albo usypiały mnie podstępem aby na siłę na chama wtargnąć do
mojej głowy. Czułam zmęczenie. Po omacku szukałam włącznika lampki nocnej. Jak
zwykle stała za daleko, choć stała przy samym łóżku. Światło – Jest…Łóżko,
sypialnia, ON, ściany. Moje, moje. To
był tylko sen. Jak zwykle zły, jak zwykle każdej nocy, zły sen. Koszmary były
nieodłącznym elementem mojego życia. Przeplatały się z codziennością. Nie
mogłam się ich pozbyć były jak słońce, wiatr, woda, życie. Nie chciałam
rozpamiętywać tego co było i nie rozpamiętywałam. Wszystko wracało nocą. Żyłam
normalnie, miałam przyjaciół, chodziłam do pracy. Choć wiem, że żyłam na niby.
W środku byłam wrakiem. Trupem. Niczym. Zgnilizną przeszłości. Może nawet
poczuciem winy za wszystko. Życie było fałszywe i sztuczne. Nigdy nie
wykrzyczałam żalu i bólu, który towarzyszył mi od zawsze. ON, spał. Oddychał spokojnie. Przyłożyłam
swoją spoconą głowę do JEGO piersi. Serce biło miarowo, spokojnie. Jakby już
nie pamiętało, że jeszcze parę godzin temu uprawialiśmy dziki seks. Tak seks
był wyborny, wyśmienity. Nasze uniesienia długie, przepełnione erotyzmem i
dzikością. Teraz leżał spokojnie. A ja słuchając bicia JEGO serca zaczęłam
odpływać.
Jak można się z Tobą skontaktować?
OdpowiedzUsuń